Odpowiedzialną politykę planuje się w perspektywie pokoleń, nie roku czy dwóch, a po nas choćby potop lub odwrotnie, susza i 50 stopni w cieniu. A to właśnie dosłownie czeka Polskę, jeśli tu i teraz nie podejmiemy działań w kwestii alertu klimatycznego.
Parlamentarzyści PiS 8 stycznia br. odrzucili dwie uchwały dotyczące alertu klimatycznego. Problem jednak w ten sposób nie zniknął. To, że Parlament Europejski dał Polsce więcej czasu na dojście do neutralności klimatycznej nie oznacza, że rząd może lekceważyć wytyczne Nowego Zielonego Ładu.
Niestety można odnieść takie wrażenie. Dość powiedzieć, że ubiegłoroczny przyrost CO2 na mieszkańca był w Polsce wyższy nawet od Chin i Indii, że w 2018 roku wypuściliśmy do atmosfery 322,5 mln ton CO2- o blisko 20 mln ton więcej niż w 2014 roku. W 77 proc. nasza gospodarka jest oparta na węglu, a rząd planuje iż w 2040 r. elektrownie będą spalać 18 proc. więcej węgla niż obecnie! Za taką politykę energetyczną płacimy zdrowiem- przez smog umiera rocznie 50 tys, Polaków oraz żywą gotówką, bo rosną ceny prądu wskutek wytwarzania zbyt małej ilości energii z OZE. Zgodnie z prawem unijnym Polska będzie zmuszona do zakupu energii z OZE od krajów posiadających nadwyżki – czyli np. z Niemiec, Bułgarii, Czech, Litwy, Węgier – co będzie kosztować ok. 12 mld zł; zapłacą Polacy w cenach prądu oraz wszystkich produktów i usług
Powietrze i smog nie mają granic. Polska nie jest w Europie samotną wyspą, a już na pewno nie zieloną wyspą. Zastanawiam się, jak długo rząd zamierza udawać, że problem zmian klimatu nas nie dotyczy? PSL już w 2016 roku przygotowało Narodowy Plan Rozwoju OZE, który pozwoliłby odejść od węgla w 2050 roku. Plan nie spotkał się jednak z zainteresowaniem rządzących. Nadszedł czas, by z coraz większą determinacją walczyć o dobry klimat, co deklaruję jako przewodnicząca sejmowej komisji ochrony środowiska.
Nasze cele to tani prąd i czyste powietrze!