Po pierwsze: zwolnienie emerytur z podatku. Projekt ustawy autorstwa PSL jest już po pierwszym czytaniu w Sejmie. Po drugie: wiek emerytalny zależny od stażu pracy, 40 lat dla mężczyzn, 35 lat dla kobiet. Taką ustawę złożyliśmy do laski marszałkowskiej wspólnie z OPZZ.
Po trzecie: dodatki dla emerytur dla kobiet, które pracowały jednocześnie wychowując co najmniej czwórkę dzieci. Dlaczego kobieta, która przez lata z trudem godziła życie rodzinne i zawodowe, ma dostawać tyle samo pieniędzy jak jej koleżanka, która nie przepracowała zawodowo nawet jednego dnia? Skoro państwo nagradza emeryturami za rodzenie dzieci, powinno bardziej doceniać matki pracujące. PSL złożyło stosowną poprawkę do ustawy o tzw. „emeryturach matczynych”, jednak większość sejmowa ją odrzuciła. Dlatego przygotujemy projekt osobnej ustawy.
Po czwarte: zrównanie tzw. emerytur EWK pobieranych przez matki niepełnosprawnych dorosłych – niecałe 1000 zł na rękę – ze świadczeniem pielęgnacyjnym – 1830 zł na rękę. Matki niepełnosprawnych, które w latach 90 i pierwszej dekady XXI w. przeszły na emeryturę po 20 latach pracy, do dziś muszą żyć z najniższej emerytury. Czują się ukarane za to, że pracowały, bo świadczenie pielęgnacyjne, także dla nigdy niepracujących matek, jest niemal dwukrotnie wyższe.
W tej sprawie niedawno napisałam interpelację do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Wczoraj dostałam odpowiedź, że rząd nie planuje zrównania emerytur EWK ze świadczeniem pielęgnacyjnym. Mimo iż koszt nie przekroczyłby 180 mln zł rocznie. Tymczasem na ostatnim posiedzeniu Sejmu posłowie PiS lekką ręką przeznaczyli 2 mld zł na TVP. Te pieniądze lepiej przeznaczyć na leczenie nowotworów i wsparcie niepełnosprawnych, czego będziemy się domagać.