Uczestniczyłam m.in. w panelach poświęconych ochronie środowiska: prawu wodnemu oraz walki ze smogiem.
Przypomniałam, że jako przewodnicząca sejmowej Komisji Ochrony Środowiska złożyłam trzy konkretne ustawy: o butelkomatach w każdym większym sklepie, rezygnacji z toreb foliowych oraz znakowanie opakowań ułatwiające recycling.
Zwróciłam uwagę m.in. na potrzebę napisania nowego prawa wodnego. Po pierwsze: konieczne są rozwiązania służące recyclingowi wody, czyli odzysk deszczówki i tzw. wody szarej. Po drugie: wodami powinny zarządzać spółki lokalne. Po trzecie: potrzebny jest plan powszechnej rozproszonej retencji z wykorzystaniem zielonej infrastruktury. Minęło 6 lat od obowiązywania w naszym kraju tak zwanej dyrektywy ściekowej (91/271 /EWG) której celem w skrócie jest ograniczenie zrzutów niedostatecznie oczyszczanych ścieków oraz maksymalny odzysk wody. Polska nie wywiązuje się z zaleceń. W 2020 roku Komisja Europejska przedstawiła konkretne zarzuty wobec aż 80 proc. polskich aglomeracji. Na 1587 jedynie 302 spełniało warunki dyrektywy ściekowej. Główne zarzuty to słaby nadzór nad szambami i nieprawidłowe zaplanowanie sieci kanalizacyjnej na obszarach o rozproszonej zabudowie. Jeśli nic z tym się nie zrobi, Polsce grozi kolejny wniosek do TSUE o łamanie prawa międzynarodowego i kolejne astronomiczne kary finansowe.
Priorytet w walce ze smogiem? Rozwój OZE: budowanie biogazowni, pomp ciepła, instalacji fotowoltaicznych, wiatraków. Powróćmy do stałych taryf dla prosumentów oraz upustów dla przedsiębiorców, obniżmy VAT na OZE do 8 procent. Wróćmy do proponowanych przez PSL idei spółdzielni energetycznych. Chodzi o to, by Polacy produkowali jak najszerzej zieloną energię na własne potrzeby, nadwyżki sprzedawali spółdzielni będąc jednocześnie jej udziałowcami, a spółdzielnie dalej sprzedawały dużym firmom energetycznym. Jeżeli znajdziemy dodatkowo sposób na magazynowanie zielonej energii, to będzie ona o wiele tańsza. Niemal 80 proc. ankietowanych Polaków chce dziś korzystać z energii z OZE i produkować prąd.