Za mną dobre robocze spotkanie z delegatami Związku Leśników Polskich RP z Warmii i Mazur, przepełnione troską o przyszłość polskich lasów i polskiego łowiectwa.
Poinformowałam, że jestem za utrzymaniem obecnego modelu leśnictwa, ale także całkowitym odpolitycznieniu kadr, identycznie jak w innych służbach państwowych. A także za wpisaniem ochrony lasów do Konstytucji zgodnie z wnioskiem, jaki dziś (14.04) złożyło w Sejmie PSL.
Jednym z tematów rozmowy był niedawny wyrok TSUE, zgodnie z którym wycinka lasów ma być możliwa dopiero po akceptacji organizacji ochrony przyrody. Zbyt dalekie nadinterpretacje niektórych polityków Zjednoczonej Prawicy niepokoją środowisko leśników, dlatego tonowałam nastroje. Mówiłam, że nie ma żadnego dokumentu odbierającego im autonomię nawet w minimalny sposób. Po prostu niektórzy próbują wykorzystać sprawę do celów politycznych, a prawdy w tym tyle ile w rzekomym przymusie jedzenia robaków.
W rozmowie pojawił się także kontekst często niełatwej współpracy leśników z organizacjami ekologicznymi. Tłumaczyłam, że dziś nie można lekceważyć strony społecznej. Należy trwać w dialogu i szukać kompromisów, myśleć jak udoskonalić procedury. Uspołecznienie metody zarządzania lasami i procesów łowieckich pozwoli na większą czytelność.
Dziękuję delegatom Związku Leśników Polskich za zaproszenie i dobrą rozmowę. Dziękuję też Adamowi Roczniakowi, dyrektorowi Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie za ważny wkład w dyskusję. Pewne jest jedno, wiele jest teraz do zrobienia, polskie lasy potrzebują mądrych zmian i dobrych gospodarzy.